wtorek, 4 września 2018

dokładnie

hossa na giełdach jakos wyhamowała, teraz odbywa sie dystrybujcja bo co jakis czas jest moment na tzw strzyzenie baranów, oj bedzie płacz, a potem zbieranie w dołkach przez wiadoma nacje i pompa w góreCzyli znowu kryzys, znowu po tyłku dostaną wszystkie szaraki, znowu będzie trzeba dofinansować banki by "nie upadły" - czyli znowu ściepa na banksterów, aby ci mogli sobie nagrody i premie powypłacać.Co trzeci bankowiec drży, że będzie miał kłopoty za sprzedanie polisolokat, funduszy inwestycyjnych, obligacji zabezpieczonych dobrym słowem emitenta i innych innowacyjnych produktów inwestycyjnych. Wiele z nich jest pięcioletnich. Więc za pięć lat kryzys. Ja bym jednak zapytał pracowników Biedronki. Oni mają inny ogląd sprawyCoz - zwiekszenie samowystarczalnosci energetycznej i rolnej,redukcja importu, zmniejszenie udzialu obcego kapitalu w instytucjach finansowych- cos jak plan na wypadek wojny. -Cos ominalem?W obecnym okresie czyli na "górce" koniunktury trzeba odkładać kasę i spłacać dług tego kraju, a nasz rząd robi dokładnie odwrotnie. Ważne , że obecnie można kupić głosy za rozdawaną kasę, za pięć lat przecież już nie będziemy rządzić i niech się inni martwią. Pospólstwo się cieszy z 500 złotych, a my chapiemy u koryta ile się da, bo taka okazja może się szybko nie powtórzyć - tak myślą nasi "wybrańcy narodu""Pospulstwa" oczywiście kryzys nie dotyczy. Na szczęście jest masa osób, dla których życie ze średnią krajową nie jest szczytem ambicji. Dzięki temu za nadwyżki finansowe mogą sobie pozwolić na zakup dóbr luksusowych jak na przykład słownik ortograficzny.Taki jest efekt globalizacji. Wystarczy spojrzeć na Wenezuelę i USA. W USA rozwój, a w Wenezueli krach. W sytuacji niezależności finansowej jest szansa że kraj który  klimatyzacja zalicza spadek ni ciągnie innych UE jest ryzykownym tworem jedno państwo z euro załamie się reszta leci jak klocki. Najgorsze jest to że nie jest pewne czy kryzys jest wynikiem zdarzeń czy planowany w celu zarobku korporacji.  Problem polega na tym że Donald nas nie uratował w 2009 i tak naprawdę uratuje nas fakt uniezależnienia się od pieniędzy Unijnych a nie zwiększenie ich. Paranoja? Niekonieczne zwykła matematyka, nikt absolutnie nikt nic nie daje za darmo, a szczególnie Niemcy którzy są jednymi z najlepszych biznesmenów na świecie, dotacje mają jakiś cel na pewno nie z dobroci serca bo w biznesie niema czegoś takiego jak dobroczynność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz